Transfuzja #3
Instalacja Transfuzja zbudowana jest z 5 grup elektronicznych obiektów. Składają się one z wyświetlaczy LCD ustawionych na specjalnie skonstruowanych statywach z wypuszczonym do góry pojemnikiem na płyny reanimacyjne (jak kroplówka).
Pojemnik z płynem jest ruchomy i reaguje na obecność widza. Fotokomórka uruchamia silnik który opuszcza pojemnik i powoduje że płyn wlewa się do specjalnej komórki umieszczonej przed ekranem w ten sposób powstaje efekt zalewania ekranu cieczą (płynem reanimacyjnym).
Dodatkowo w momencie pojawienia się widza w obszarze pracy dochodzi do wymiany obrazów wideo w wyświetlaczach. Obraz samospalenia mnicha buddyjskiego zamienia się w zdeformowany szum medialny składający się z przeciwstawnych informacji: istotnych i błahych okrutnych i przyjemnych przejmujących i kompletnie głupich. Obraz będący sensem transfuzji ukrywa się przed widzem. Całości towarzyszy animacja wyświetlana na niezależnych LCD przedstawiająca wnętrze pulsującej aorty.

Andrzej Wasilewski (ur. 1975) studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Dyplom w 2000 roku. Od 2010 roku pracuje na Akademii Sztuki w Szczecinie.

Obiekty obrazy są tylko pretekstem. Tak naprawdę przyglądamy się językowi i jego pracy. Wasilewski nie jest jednak semiologiem. Nie zajmuje się odczytywaniem znaków które człowiek pozostawia na swojej drodze. Nie interesuje go również symbolizm. Jego prace sięgają dalej starają się dotknąć emocji i jednostkowości świata poprzez wzory i pętle które wyznacza użycie słów. Mam wrażenie że prowadzi go niepewność. Z całą pewnością wie jak chce prowadzić wzrok widza ale nie może być pewny jak zostanie odebrane to na co wskazuje. Pozornie moglibyśmy odczytać to stwierdzenie jako zarzut. Przypadek Wasilewskiego jest jednak zupełnie innego rodzaju. To świadomość nieprzekładalności doświadczenia napędza jego działania. Sam ten element byłby jednak truizmem i pozbawioną znaczenia pozorną krytyką. Na szczęście artysta nie wykorzystuje tego aspektu jako triku który ukazuje absurdalność rzeczywistości ale umieszcza go w samym centrum swojego twórczego dochodzenia. Pojęcie związane ze światem kryminalnych dowodów nie pojawia się tutaj przypadkowo. Paradoksalnie bowiem artysta w większości ze swoich realizacji projektuje maszyny służące dochodzeniu do prawdy. Nie jest to więc postmodernistyczna gra z paradoksami językowymi która niestety jest wciąż jest postrzegana jako sztuka o prawdziwie krytycznym potencjale. (...)

Daniel Muzyczuk